niedziela, 26 kwietnia 2015

Jak kupować w lumpeksach?

Przed Wami post, który w zasadzie powinien pojawić się pierwszy na tym blogu- pokornie nadrabiam zatem ten brak i przedstawiam poradnik, złożony z moich osobistych odczuć- jak kupować w lumpeksach i na co zwrócić uwagę wybierając się na poszukiwania.


I have no idea what i'm doing here...


Jak szukać lumpeksów?

W zależności od tego, czego szukamy i ile jesteśmy w stanie wydać powinniśmy rozważyć dwie opcje- lumpeksy z odzieżą wycenioną oraz lumpeksy na wagę. 
Obie opcje są często korzystne i nie twierdzę, że któraś z nich jest gorsza- jednak mimo wszystko moim faworytem są secondhandy na wagę, lub malutkie na poboczach bez szczególnego wystroju i oprawy. 
Dlaczego? Mój mózg działa tak, jak chcieliby zapewne marketingowcy niektórych wielkich odzieżowych koncernów, które w swojej polityce sprzedaży mają kluczową zasadę- niedbale, bez ładu i składu, porozrzucane = tanio (pierwsza na myśl wpadła mi pewna duża  sieciówka z Europy z odzieżą i artykułami domowymi- bez szczegółów ;)) 
 W sklepach na wagę towar, który osiąga najniższą cenę w ostatni dzień sprzedaży i tak zarabia na sklep- więc właścicielom jest wszystko jedno, czy pośród nich są perełki czy-w naszym mniemaniu- szmatki. Ważne, aby był zysk. I my zyskujemy na tym również. Niestety, w sklepach z odzieżą wycenioną nie trafiłam nigdy na żadną perełkę, jednak estetyka tych sklepów zdecydowanie zachęca do zakupów-szczególnie dla osób niedoświadczonych w kilkugodzinnych przewalaniu ciuchów w sklepach na wagę. 
Często zaglądam też do sklepów z artykułami używanymi (najczęściej z zachodu) ubrań jest mniej, ale można dorwać tam markowe okulary lub ciekawy gadżet do wystroju domu. Warto też zaglądać na giełdy i targi staroci- kiedyś na miejskim ryneczku kupiłam okulary przeciwsłoneczne Versace u starszego Pana- miały nawet skórzane etui!




Kiedy chodzić do lumpeksów?

Na początku moich lumpeksowych przygód byłam pewna, że największe skarby uda mi się wyłowić w dzień dostawy. Nic bardziej mylnego. Przy koszach znajduje się mnóstwo osób, co zdecydowanie utrudnia szukanie-kilka razy byłam ma dostawie w secondhandzie, także przed otwarciem sklepu, przepychanie się z ludźmi niestety nie należy do najprzyjemniejszych- to wiąże się tylko z chęcią ucieczki na świeże powietrze, na pewno nie na zakupy- a powinna to być przyjemność.
 Najciekawsza rzecz jaką zaobserwowałam to taka, że w dzień po dostawie, jest czasami więcej rzeczy niż wczoraj rano. Dlaczego? Ano dlatego, że w amoku tanich zakupów ludzie często biorą mnóstwo rzeczy do koszyka, które niekoniecznie na nich pasują, biegną do przymierzalni (kolejny minus dostaw-olbrzymie kolejki!) później je odrzucają- a my korzystamy często nawet drugiego dnia gdy cena jest niższa. Przyznam bez bicia, że często mimo wszystko zaglądam na dostawy ale zdecydowanie w godzinach popołudniowych gdy zakupowy szał nieco opadnie :)
Pamiętaj też żeby nie chować swojej torebki ani kurtki do koszyka z zakupami- słyszałam o przypadku, gdzie dziewczyna wróciła z zakupów bez własnej kurtki.


Idę- co mam ze sobą wziąć?

Gdy idę na rajd po lumpeksach, ubieram się wygodnie i luźno (baleriny i przewiewna bluzka sprawdzają się, zwłaszcza podczas mierzenia ubrań- łatwo je zdjąć) Zazwyczaj chodzę na zakupy sama, czasami z przyjaciółką lub siostrą (tylko one czują ten "klimat"- w wejściu każda idzie w swoją stronę dzięki czemu nie czuję, że ktoś jest niezainteresowany i znudzony moim grzebaniem i muszę się spieszyć)  Mimo cierpliwości i zrozumienia ze strony bliskich, którzy czekaliby na zewnątrz nie czułabym się komfortowo, jeśli ktoś miałby czekać na mnie przed drzwiami-każda cierpliwość ma swoje granice, a ja lubię spędzić w lumpeksie kilka godzin  :) 
Oprócz wygodnego ubrania, warto mieć przy sobie butelkę wody i dużą, wygodną torbę- nie należę do osób zmotoryzowanych, więc wszystkie łupy noszę do domu sama w rękach- idealnie sprawdza się tutaj duża, ekotorba z materiału, które można łatwo dostać w dużych dyskontach spożywczych. 


Gdy spotkasz kogoś z tą torbą w swoim lumpeksie- to będę ja... ;)



Jak nie zniechęcić się do zakupów w lumpeksach?

Przede wszystkim-iść na żywioł. Nigdy idąc do secondhandu nie mam konkretnych oczekiwań, ani "chcę-listy" - idę z przekonaniem, że chcę znaleźć coś fajnego bez konkretnych oczekiwań. I to jest najfajniejsze w tego typu eskapadach- nigdy nie wiesz, na co możesz trafić i jakie historie kryją ubrania, które za chwilę będziesz miała okazję obejrzeć i przymierzyć. Pamiętaj, że w każdym sklepie jest zupełnie co innego- ta świadomość powinna Cię zachęcać do kolejnych poszukiwań, mimo że w poprzednim sklepie znalazłaś rzeczy zupełnie inne niż oczekiwałaś. 
W sklepach, które mają rzeczy na wieszakach, nie ograniczaj się do jednego działu- często znajduję rzeczy w działach męskich lub dziecięcych (często rzeczy "junior" pasują na dorosłą osobę) w działach męskich można znaleźć rewelacyjne kurtki i t-shirty, które możemy nosić jako oversize. 

Należy pamiętać też, że rzeczy uszkodzone można z łatwością naprawić lub wyprać, jeżeli są to uszkodzenia mechaniczne- każda dobra krawcowa poradzi sobie z naderwaną kieszonką czy zepsutym suwakiem a finalnie dodając kwotę zakupu i usługi, otrzymujemy świetną cenę za wymarzony ciuch (przykład- kupiłam parkę za 3 zł, która doleżała do końcowej wyprzedaży prawdopodobnie z powodu wady- wyrwanego suwaka, krawcowa wszyła nowy suwak za 15 zł, tym samym za 17 zł miałam wspaniałą kurtkę, w której przechodziłam całą zimę. Opłacało się, prawda?) 

 Jeżeli nadal brak Ci motywacji, polecam portale (np.vinted) gdzie na forum dziewczyny dzielą się zdjęciami swoich łupów z lumpeksów- czasem znajdują na prawdę perełki w niesamowicie niskich cenach. Często dodają też adresy, gdzie upolowały te rzeczy- można mieć zarys tego, czego możemy się spodziewać w poszczególnych miejscach w swoich miastach.

Mnie motywuje fakt, że moje najcenniejsze perełki (trencz Burberry, płaszcz Escada) znalazłam w najmniej oczekiwanym momencie.



Dlaczego warto kupować w lumpeksach?

Główny powód jest bardziej prozaiczny niż może się wydawać- niskie ceny. To zdecydowanie czynnik, przez który kocham secondhandy. W lumpeksach można znaleźć rzeczy wysokiej jakości, które posłużą nam na lata- często takie, na które nie moglibyśmy sobie pozwolić w regularnej cenie w sklepie. Warto wspomnieć, że sklepy z odzieżą używaną wyrastają jak grzyby po deszczu- to znak że ten biznes się opłaca i Polacy kochają takie miejsca. Kiedyś miejsca te kojarzyły się z niemodnymi szmatkami, teraz to schludne punkty z regularnymi dostawami i możliwością tanich zakupów dla całej rodziny. 

Drugi powód- to chęć bycia indywidualnym człowiekiem, kreatywną odpowiedzią na wszystko, co proponują nam sieciówki. Nie twierdzę że sieciówki są złe- czasem zdarza mi się upolować coś fajnego, ale zazwyczaj wtedy gdy pojawi się jakaś bardzo korzystna promocja, lub sklep akurat prowadzi wyprzedaż.  Mimo wszystko wybieram to pierwsze, ze względu na swoje mini-skąpstwo i duszę zdobywcy ;)


Uwaga- poszukiwanie skarbów w secondhandach uzależnia :)




A wy macie jakieś wskazówki, jak najkorzystniej wpaść w wir lumpeksowych zakupów? 




5 komentarzy:

  1. Ja nie lubię tych ubrań na wagę, bo naprawdę nic tam znaleźć nie mogę :) Osobiście trafiłam na kilka perełek wśród tych "wycenionych", choć wymagały przeróbki, ale to tylko czysta frajda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie wolę ubrania na wagę od tych wycenionych :) Udało mi się dorwać kilka naprawdę świetnych rzeczy.
    Piszesz w bardzo fajny sposób, aż chce się czytać:)

    pozdrawiam,

    Gloriaa
    http://poprostugloriaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze zdjęcie mnie przeraziło!:D ja nie przepadam za lumpeksami, poprostu nie lubię po nich chodzić, jestem mistrzynią w wyszukiwaniu okazji w internecie czy na promocjach:) ale jak już raz na ruski rok mnie ktoś wyciągnie i trafie jakieś perełki to ciesze się jak dziecko :) nie raz kupiłam nowe buty z metką, ostatnio piękne szpilki z asosa czy nowy sweter river island :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzadko chodze do lumpeksów, ponieważ nie mam na to czasu :/
    Pozdrawiam,
    http://fit-healthylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, ja chodzę od czasu do czasu po lumpeksach, ale nigdy nie wchodzę do tych, które opisujesz powyżej ;) Jakoś wolę tam gdzie są równe wieszaki, brak specyficznego zapaszku i walających się po podłodze ubrań. Fakt, rzeczy są zdecydowanie droższe, ale i tak można znaleźć wiele świetnych ciuchów. Przykładowo ostatnio, już wychodząc znalazłam idealnie skrojoną marynarkę w granatowo białe paski, której szukałam od.. lat. Za 18 zł ;)

    OdpowiedzUsuń